czwartek, 13 lutego 2014

narzekacze!

A tak jakoś dzisiaj mnie naszło żeby poczytać opinie o bankach, naszych polskich oczywiście. Sama miałam niejedną przygodę z różnymi bankami ale wiadomo, że czasami wina Banku (nikt nie jest nieomylny), a czasami wina klienta (bo ma niskie IQ, bo czegoś nie doczyta, bo ma takie widzimisię lub charakter albo po prostu jest skurwielem).
W każdym razie, ludzie narzekający na wszystko dookoła mnie po prostu rozbrajają. Eh.

Kiedyś, pracując na infolinii jeszcze, pewien klient nie zgadzał się bodajże z opłatą abonamentową. Drze się na mnie, a ja go słucham i słucham. Oczywiście nie może powiedzieć jak człowiek, SPOKOJNIE bo uważa, że darcie ryja na pewno mu pomoże. Tylko, że nie wiem w czym. Nevermind. Po wyrzuceniu z siebie całej złości (i to już nie tylko odnośnie owego abonamentu czy usługi ale także, że firma jest beznadziejna bo matka stryja jego kuzynki też miała podobny problem bla bla bla) pozwala dojść do głosu. Tłumaczę (kilkukrotnie), że taka jest wysokość abonamentu, że taką umowę podpisał, że tego i tego dnia, a on że nie czytał umowy. No śmiać mi się chce w takich przypadkach.

Jakim cudem, NORMALNIE MYŚLĄCY człowiek nie czyta czegoś zanim to podpisze?

Więc pytam szanownego Pana czy gdyby (hipotetycznie) w umowie było napisane, że ma nam zapłacić łącznie 100 tysięcy złotych i oddać nam swój dom to też by to podpisał? Odpowiedział, że tak bo on nie ma obowiązku czytania umów.

Dogadaj się z debilem.

W każdym razie, temat był o narzekaniu. Weszłam na jakąś stronkę z opiniami, a tam od razu 50 komentarzy, że bank złodziei, że okłamują, że takie opłaty naliczają, HANIEBNE! Bo Bank to przecież instytucja charytatywna. Jak mi ktoś poda nazwę Banku, w którym nie ma żadnych opłat, a kredyty są na 0% to mu zapłacę. Ba, nerkę nawet oddam.

Ludzie, kiedy Wy się nauczycie, że na świecie za darmo to można tylko w ryj dostać...